środa, 1 stycznia 2014

kropka. następna strona.

bez cofania się, odwracania głowy
rachunku zysków i strat.

czysta kartka. 

nie decyduj za mnie
tym razem pozwól, że sama ją zapiszę.

niedziela, 29 grudnia 2013

to, co dobrym mogłoby być, zbyt wielkim jest ryzykiem
to, co piękne, strachem napawa
to, co nierealne, realność przyćmiewa
zawsze już przeszłość przyszłości przeszkodzi


wtorek, 26 listopada 2013

dzisiaj


wciśnięto nas w wąskie ramy 
pragmatycznej rzeczywistości
powiedziano, co lubić, a czego nie
wyznaczono cenę
za którą sami się sprzedaliśmy
zabrano nam czas
zasłoniono słońce

poklepano nas po plecach
gratulując sukcesu w konkretnej walucie
mówiono, że ideałami nie oszukamy żołądka

lecz my nie potrafimy oszukać 
przede wszystkim własnej głowy
wrażliwości zostawionej w domu
potrzeby piękna oddanej do przechowalni
melancholii, która "nie przystoi"

założono nam białe kołnierzyki
i błyszczące lakierki
sztuka bycia sobą niech czeka do jutra

niedziela, 24 listopada 2013

intuicja doprowadziła mnie do piosenki, która okazała się idealnie oddawać drzemiący we mnie strach i nieokreślone uczucie lęku pomieszanego z mimowolną, pojawiającą się zawsze w najbardziej beznadziejnych momentach nadzieją. w chwilach ostatecznych obce słowa opisują nas lepiej, niż my sami potrafilibyśmy to zrobić...


"Helpless like a dying tree
Dried out of hope and tears
She's grieving over
What was meant to last
Now's crashed into iceberg
Crumbled to the dust

Trapped under ice
Losing the will to fight
She isn't crying
Just because she's weak
But 'cause she has been strong
For too long...
Now she surrenders

Rising tide
Is sweeping
From her heart
All she believed in

Blackened sky
Faith's freezing
Though it's July's end
The winter is back


If she could hear my voice
I'd shout in loudest tones:
Don't be afraid of
Shadows on your path
'Cause they only mean that
Light's still shining in the dark" [Kari]

czwartek, 21 listopada 2013

zabrakło mi pomysłu na siebie.
z tysięcy niezliczonych dróg, którymi można iść, każda wydaję się nie taka, jak powinna. jedne są zbyt długie i kręte, inne zbyt proste i oczywiste. nie chcę iść równym, wyprasowanym gładko asfaltem. z kolei te zielone, niebanalne wmontowane mają bramki, przez które nikt nie myśli mnie przepuścić. zostaje mi szare, nijakie błoto. i wmawianie sobie i innym, że tak jest ciekawiej, bo nie najprościej. 
cukierkowo nie będzie, o nie.

środa, 20 listopada 2013

Tracąc bezpowrotnie
poczucie sensu absolutnego
uczę się powoli 
dostrzegać detale
i być obojętną
na czerń codzienności
Dla nich jesteś nudziarzem
bo wolisz nie otwierać ust
niż być wulgarnym i szablonowym

Potakujesz głową i ogarnia Cię wstyd
powinieneś raczej tupnąć nogą
przestarzały w swoich ideach
nie pasujesz do rozpędzonej rzeczywistości

Nie umiesz się zaktualizować
wycofany spoglądasz z ukosa
szukasz sobie podobnych
niemodnych już jegomości

Wybuchasz śmiechem 
gdy dławi Cię płacz
mądrość chowasz po kieszeniach
ostatnio marnie się sprzedaje